Zapadam się coraz głębiej, już nawet nie walczę, nie ma sensu walczyć o coś, co od dawna jest martwe. Nie walczę o siebie. Czasem jestem za to zła, na cały świat, na mnie, na to, że nikt nie chce mi pomóc, że nikt nie chce mojego szczęścia.Bo przecież, gdyby było inaczej, nie byłabym tak nisko, jak jestem teraz. Mogłabym jeszcze się podnieść i naprawić to, co zepsułam. Ale skoro nikt tego nie chce, nie stanę przeciwko całemu światu. Jestem za mała, za słaba, wszystko jest lepsze ode mnie. Znów spadam, czuję to. Czuję, że tym razem już nic nie będzie w stanie pomóc, nic ani nikt nie przywróci mnie do życia. Będę mogła tylko udawać, że żyję albo po prostu umrę. Jeśli będę umieć. Nie umiem robić rzeczy, które zabijają innych. Bo ciągle mam nadzieję, że może jednak ktoś sobie o mnie przypomni, i będę mieć przed kim udawać, że żyję. /black-lips
|