Kiedyś byłam w stanie poświęcić dla niego wszystko. Rzuciłabym się za nim w ogień albo skoczyła z okna. Nie umiałam wyobrazić sobie dnia bez niego, bez jego ciepłych słów, czułego "Kocham Cię" powtarzanego co kilka minut, słodkiego "dobranoc skarbie" wieczorem i "dzień dobry, miłego dnia" rano. W tamtym czasie byłam najszczęśliwszą osobą na świecie i czułam, że wszystko czego potrzebuje i od dawna szukałam - mam właśnie teraz. Codziennie zasypiając w łóżku dziękowałam Bogu, że mi go dał. Dziś mijając go na ulicy spojrzałabym na niego, pokręciła głową i spuściła wzrok w dół. To nie wyobrażalne jak można stracić szacunek i zaufanie do osoby, która była kiedyś całym naszym światem.
|