Idąc środkiem ulicy, zauważyłam Cię. Grupa twoch 'przyjaciół', głośny śmiech i Ty. Naprawdę odbiegałeś od reszty. Nie chciałam ci przeszkadzać, spuściłam głowę w dół, przyspieszając. Usłyszałam swoje imie, nie odwróciłam się. Podbiegając bliżej chwyciłeś mnie za rękę, po chwili mój wzrok był już skierowany w Twoją stronę, unioslam górną brew, czekając na jakiekolwiek słowo z Twojej strony, po tym wszystkim jak się wygłupiłam.A przecież chciałam abyś wiedział tylko że jesteś dla mnie wszystkim. Serce biło mi jak szalone. Spojrzałam w Twoje oczy. Ukłucie w brzuchu, znowu to poczułam. Przejechałam palcem po jego policzku, naprawdę żałowałam że wczoraj tak wyszło. 'Przepraszam', wydusiłam wreszcie.. On popatrzył w moje oczy, nie potrzebowałam odpowiedzi. Lekko musnął mnie w szyje uśmiechając się. Zagryzłam dolną wargę. Poczułam szczęście! [moje]
|