Kilka minut po północy. W słuchawkach Słoń, Twoja ulubiona nuta. Wciąż zastanawiam się co robisz, gdzie jesteś. Pewnie jarasz z kolegami, standard. Mówisz, że nie umiesz zapanować już nad swoim zachowaniem, boisz się, że mnie zranisz, a podobno tego nie chcesz. Nie zdajesz sobie jednak sprawy z jednej rzeczy - najbardziej krzywdzisz mnie tym, że muszę patrzeć jak powoli się staczasz.
|