Od kilku miesięcy sie nie odzywałał, zadnego znaku życia, tak jakby go w ogóle nie obchodziła, aż po czterech miesiącach napisałał, że chce sie spotkać, ucieszyła sie , że w końcu zdecydował sie na rozmowę.Wieczorem czekał na nią tam gdzie zawsze , pierwsza ławka w parku, gdy sie zbliżała wstał i przywitał ją czułym buziakiem w policzek, rozmawiali niedługo, po czym on wsadził list do jej ręki i odszedł.Została na ławce czytając zdanie po zdaniu;"cześć Kochanie! Nie odzywałem sie bo próbowałam nauczyć sie żyć bez Ciebie, lecz nie umiem tak, przepraszam.Chce abyś zawsze pamiętała o mnie.Nie rób tego co ja. Kocham Cię".Nie zastanawiając sie pobiegła na pobliskie tory, zobaczyła jego siedzącego na skrawku szyn, podbiegła do niego wzieła za ręke i powiedziała spokojnym głosem"zostań wiecznie".Dzisiaj mijają juz cztery lata gdy sa razem /papierosowy_dym
|