Kochany, Kochany ... Siedzę teraz i wspominam . Pamiętam, że niedziela, to był nasz wspólny dzień, tylko dla nas . wspólne spacery, wycieczki rowerami, uśmiech nie schodził mi z twarzy, cała promieniałam. To Ty starałeś się być przy mnie kiedy Cię potrzebowałam. Kiedy nikt we mnie nie wierzył, Ty zawsze byłeś dla mnie ostoją. Pozwalałeś na wiele rzeczy, powtarzając, że mi ufasz bezgranicznie. Nigdy Cię nie zawiodłam. Pocieszałeś i wycierałeś łzy kiedy płakałam, bo coś mi nie wyszło. Podnosiłeś mnie kiedy upadałam i powtarzałeś, żebym się uśmiechała i walczyła mimo tych porażek. Ty jedyny wiedziałeś, jaka jestem naprawdę. Sam wiesz najlepiej, jaki ze mnie uparciuch i jak bardzo unoszę się honorem, jak ciężko używać mi niby prostych słów takich jak " dziękuje " , a co dopiero " przepraszam". [ CZ1]
|