Zabrakło mi wiary, by na niebie szukać znaków
Nie chciałem słuchać nikogo, wolałem słuchać rapu
- Wtedy - tak po prostu od życia nie chciałem nic
i przez swoją naiwność, nie raz dostałem w pysk
- Na siłę, chciałem znaleźć, w tym wszystkim jakiś wzorzec
- Bo nigdy nie zapomniałem, że chcesz znaczy możesz
- Kumple na osiedlach - ja ich biorąc za przykład
- Stałem się jak oni - marzenia topiąc w kieliszkach
Alkohol koił ból, lecz zabierał błyskotliwość
I rozmywał drogi zawszę, gdy miałem iść po miłość
- Poznałem na wylot - to co miało mnie złamać
- a zamiast tego, z czasem stało się tłem dla nas
I to chyba przez to, nie dostrzegam dziś powodów
By piąć się do góry, chcę po prostu iść do przodu
|