Część I
Piękny letni wieczór był, kiedy się poznali ona szła ze swoją matką, on pod blokiem szluge palił chował się małolat, by go nikt nie wylukał był skromnym chłopaczkiem, który wrażeń nie szuka zamknięty w sobie, od rozwodu rodziców choć był jeszcze młody, coś tam wiedział o życiu
widział to, czego nie powinno widzieć dziecko, kiedy ojciec matkę tłukł swoją ciężką ręką wtedy pod blokiem, spotkał się z nią wzrokiem, uśmiechnął się do niej, ona to odwzajemniła wydawała się miła, na pierwszy rzut oka, była za młoda żeby mówić na nią foka nie znali się, bo był nowym lokatorem
powiedział dobry wieczór, zaproponował pomoc wniesienia zakupów mama podziękowała, jednak ona z tej propozycji skorzystała
kiedy wchodzili na górę wolno on się przedstawił
ona też się przedstawiła, choć troszkę wstydliwa była krótka chwila, on miał wrażenie tej wiecznej kiedy ona mu podziękowała, on z uśmiechem mogę częściej tak mijały miesiące od tego spotkania żyli na stopie przyjaźń, on był sam
|