Poszliśmy na spacer, długo wyczekiwany. Zobaczyłam go idącego w moją stronę, poczułam jak nogi mi miękną, a serce z każdym jego krokiem biło coraz to mocniej. Usiedliśmy na ławce, i rozmawialiśmy, jak gdby cała nasza przeszłość się nie liczyła, jakby nie było tych przeszło 3 miesięcy przez które nie utrzymywaliśmy zbytniego kontaktu. Poczułam że rozmowa z nim jest dla mnie odstresowaniem od rzyczywistości, znów poczułam tą bliskość, delektując się każdą sekundą jego obecności, nie zważałam na czas. Aż nadeszła ta chwila dla której właśnie tam byliśmy, mój moment w którym musiałam się z nim pożegnać dać NAM których w jego realiach nigdy nie było odejść. Poprosiłam żeby więcej nie pisał, ani nie dzwonił, poinformowałam go że już nigdy się nie zobaczymy po czym odeszłam nie panując nawet nad tym w którą stronę idę. To boli- tęsknię../leniaa
|