Czułam i czuję bezsilność w stosunku do mojej osoby. Często nie wiem, co robić. Nie wiem jaką drogę powinnam przeżyć i czy kiedykolwiek trafiłam na tą właściwą. Za każdym razem, gdy problem się kończy (jeśli się kończy) następuje to wspaniałe uczucie, że najgorsze minęło. Owszem, jest ulga. Żaden problem nie wydawał mi się wyolbrzymiony, wręcz przeciwnie. Często mówiłam sobie, że przecież nie może być tak źle, a potem paradoksalnie się okazywało, że jednak może.
|