Dotykał mnie, pieścił, a ja czułam
się jak kukła. Myślałam jedynie o
tym, że chcę być już w domu,
sama, zamknięta w swoim świecie,
gdzie nikt nie ma dostępu oprócz
mnie i wspomnień. Jego ręce tak
obce, moje ciało ich nie
rozpoznaje, nie chcę zapamiętać i
pod ich dotykiem staje się napięte
jak struna. Co czuję? Obrzydzenie.
Obrzydzenie do siebie, jego i tej
całej sytuacji, która popycha mnie
w ramiona innych, bo ten
najważniejszy nawalił./esperer
|