Nie mogłam oddychać. Nie mogłam myśleć. Wyciągnęłam ramiona, usiłując chwycić coś co pozwoliłoby mi się podciągnąć. Ale ręce na które trafiałam były zimne i martwe i popychały mnie jeszcze głębiej. W sam wir moich chorych myśli. Tonęłam. Zabijał mnie ciężar własnej odpowiedzialności.
|