dzisiejszej nocy śnił mi się okropny sen, a może mogę nazwać go koszmarem choć występowałeś w nim ty? siedzieliśmy razem na łóżku, przytulałeś mnie i jak zawsze słodko całowałeś szepcząc przy tym, że jestem dla Ciebie najważniejsza. po chwili odsunąłeś się ode mnie i zacząłeś krzyczeć, że jestem nikim i nigdy mnie nie kochałeś potem poleciało jeszcze kilka przykrych słów aż w moich oczach pojawiły się łzy. wstałeś, ironicznie się uśmiechnąłeś i wyszedłeś zostawiając mnie skręcającą się na podłodze i z nieopanowanym płaczem. kiedy otworzyłam oczy z lękiem usiadłam na łóżku, rozejrzałam się po pokoju i z ulgą odetchnęłam, że to był tylko sen. ale to wcale mnie nie uspokoiło, zasłoniłam twarz rękoma i wybuchnęłam płaczem. bo przecież to się tak naprawdę wydarzyło a sny o Tobie pojawiają się bym nie mogła o tym zapomnieć.
|