Już nawet nie wiem, czy śmiać się czy płakać. Pomagać czy nie pomagać. Wszystko co zrobię według niej jest atakiem. Myśli, że jak wszystkim wmówiła, że z nim zerwała i, że skoro teraz nikt się jej nie czepia to tak jest dobrze. A nie jest, okłamuje wszystkich, dla własnej wygody, dlatego, że zbyt dużo ludzi, mówiło jej, że on nie jest jej wart. Najgorsze jest to, że ja znam prawdę, którą powiedziała mi po zbyt dużej dawce alkoholu. Znam, ale co z tego? Przede mną też udaje, że z nim nie jest. Nawet dobrze, jej to wychodzi. Szkoda tylko, że jeszcze nie rozumie, że on jest toksyczny i, że nikt z nas nie chce jej krzywdy.. a tam, będę się przejmować. Wolny kraj jak to mówią..
|