Nie tęskniłam tylko za nim wieczorami, cały dzień opierał się na nim. Wstając z łóżka tylko jego imię chodziło mi po głowię a tuszując rzęsy przy lustrze to jego twarz miałam przed oczami. Wolałam przebywać z ludźmi bo jeśli przez chwilę zostawałam sama, ból gniótł mnie od środka a łzy cisnęły się do oczu. Wyciągałam telefon i wystukując Twój numer modliłam się by właśnie przyszła koleżanka i uchroniła mnie przed pokazaniem Tobie jak bardzo mi nas brakuje. W każdym filmie to on był moim głównym bohaterem i to nie jest wcale tak, że żałuję rozstania. Bo nie żałuje i wiem, że teraz jestem bezpieczna nie musząc martwić się o kolejny dzień i czy znów go czymś nie urażę. Ale kocham go i nieważne ile minie dni, miesięcy czy lat. Zawsze będzie gdzieś głęboko tam w sercu a chociażby najmniejsze wspomnienie o nim będzie rysowało ranę niczym szkło po skórze.
|