Wszystko było świetnie, naturalnie wesoła, tak zwyczajnie. Kiedy się dowiedziała że jej kolega z gimnazjum, z którym spędziła przecież tyle czasu powiesił się, odebrał sobie życie, ostatnio nie mieli kontaktu, poprostu nie mieli czasu, nigdy nie byli razem, ale była między nimi nic sympatii, kiedy koleżanka powiedziała tylko słowa "Karol się powiesił" zrobiło jej się ciemno przed oczami, nie wiedziała czy ona żartuje. Gdy rano czekała na busa,imię karetka na sygnale szybko jechała w kierunku jego miejscowości. Wszystko zaczęło układać się w całość. Tylko nie zrozumiałam jednego, jedno słowo tylko ciągnęło mi się na usta DLACZEGO? Dlaczego odebrał sobie życie? Nie docierało to do mnie, przecież to niemożliwe, w drodze do domu zadzwoniłam do domu czy co wiedzą, powiedzieli że jeszcze nie. Kiedy weszła do domu okazało się że mama wie, i że mama o wszystkim wie, i że to prawda,znowu zrobiło jej się słabo. Nie płakała, było mi prostu dziwnie
|