Wyszeptała z uśmieszkiem pozbawionym jakiejkolwiek ironii, uśmiechem, który był szczerym wyrazem jej szczęścia.
Przez chwilę zaniemówił odtwarzając w pamięci to, co przed chwilką do niego powiedziała.
-przepraszam, że tak długo czekałeś na moją odpowiedź, ale nie chciałam abyś źle o mnie pomyślał, godząc się od razu. Dręczyła mnie jednak myśl o tym, że może ci się „odwidzieć” więc, nie wytrzymałam i zadzwoniłam.
Dodała, tym samym odblokowując jego ściśnięte strachem gardło.
-dziękuję! dziękuję!
|