Dzwoni telefon, spojrzał na wyświetlacz a jego oczy zabłyszczały widząc numer, którego ciąg cyfr zdawał się mu układać w plejadę gwiazd zdobiących tło wszechświata potocznie zwane Niebem…to był jej numer. Śmiałemu ruchowi palca podążającego do guziczka otwierającego do niej telekomunikacyjną bramę towarzyszył jednak lęk, obawa przed tym, co poprzez jej aksamitne usta wypowie jej dusza. Jeszcze ta jedna chwila w ciągu, której słuchawka podążała wiedziona drżącą ręką do jego ucha była dla niego torturą niepewności, niepewności towarzyszącej mu od wczoraj, kiedy to ośmielił się zaprosić ja na spacer. W ciągu sekundy przez jego wertepy umysłu przeleciała galopada myśli skondensowanych w spójny, jakże cudny jej obraz.
- Odwagi pomyślał sobie i drżącym acz śmiałym głosem wypowiedział standardowe
-słucham…
|