Niepewne spojrzenia. Już nie mieliśmy tylu tematów do rozmów. Nagle coś się stało. Rozmowa, a raczej milczenie, pocałunek, wyznanie, już razem. Byłam szczęśliwa, bardzo bardzo… Trwało to tak krótko. Skończyłeś. Nie mówiąc mi w oczy, więc nie łódź się, że zapomnę i przestane kochać. Znowu przyjaciele. Już nie przychodzisz do mnie, nie piszesz, nie ma już tej więzi. Brakuje tu czegoś. Ja cierpię, płaczę, co wieczór, że może kochasz, że może przyjdziesz, że może…Zaczęliśmy jako znajomi z widzenia i tak też skończyliśmy.
|