Zazdrościłem grającym żądzy pełnej grzechu,
Bezzębnym zalotnicom fałszywego śmiechu,
A wszystkim spokojności, z jaką kupców wzorem
Frymarczyli urodą, sercem i honorem.
Ale nagle mnie żałość zdjęła nad człowiekiem,
Co duszę swoją czyni brudnych szaleństw ściekiem
I co biegnąc przez życie z twarzą krwią ociekłą,
Nad śmierć przekłada nędzę, nad nicość piekło!
|