może wcale jej nie było tam pod scenką, w nocy
może poznała mnie na trzeźwo, chociaż sama brała prochy
może chciała przestać brać, miała szatynowe włosy
może wcale jej nie znałem, chociaż znali ją chłopcy
z tych tanich domówek, gdzie sie piło tanią wódę
potem brało się za szmaty, albo swoje, albo cudze
tam, gdzie przestawał człowiek być człowiekiem
pięknie mówił o przyszłości potem niszczył siebie
mając pretensje do świata, o ten świat szary
za to że miłość zdradza miłość okupując lampy
za to, że Jekaterina znowu wsiadła do Audi
i znowu nie wiesz czy to łzy, czy to Bóg tworzy mozaiki.
|