Właściwie to nigdy nie chciałem od Ciebie wiele. Chciałem tylko, żebyś czasem był, czasem powiedział o słowo więcej niż dnia poprzedniego..I chciałem, aby tych słów z dnia na dzień było coraz więcej. Chciałem, żebyś czasem tak po prostu od siebie zaproponował wspólny wypad na miasto..Wtedy w moim życiu nie układało się najlepiej, dużo wydarzeń z przeszłości pozostawiło po sobie ślad. Cierpiałem w ciszy.. W końcu to ona zmusza do myślenia i były takie dni, że nie dawałem sobie rady. Potrzebowałem Ciebie. Ty natomiast zawsze byłeś zajęty.. Wychodziłeś wczesnym rankiem, a wracałeś późną nocą. Wcale tego nie potrzebowaliśmy, ani ty ani ja.. jednak życie poza domem pochłaniało cię całkowicie,stało się ważniejsze. Wieczorami, które przeważnie spędzałem w swoim ciemnym pokoju leżąc oraz wpatrując się w ścianę , widziałem światła, które odbijały się na moich ścianach. I Wiedziałem, że to Ty parkujesz samochód pod domem...
|