Teraz mi udowodnił, że jestem i będę ważną, jak nie najważniejszą osobą w jego życiu. Wystarczyło to, że przy znajomych przyznał, że nie chce robić niczego co mnie wkurzy, gdy pytał się mnie o zgodę na zrobienie jakiejś głupoty, gdy mimo obecności jakiś dup, z którymi kręci stał przytulony do mnie, chodził ze mną za rękę, gdy został ze mną, zasypiającą mu w ramionach mimo wydzwaniającej, wkurwionej panny. Kiedy pilnie obserwował mnie, gotowy do ataku kiedy rozmawiałam z znajomym, którego nie znał. A co najważniejsze, przyznał, że nie odpuściłby nikomu kiedy spadłby mi chociaż włos z głowy. Tak, teraz wiem, że mogę głośno mówić, że jest najlepszym przyjacielem jakiego miałam, mimo tej różnicy wieku.
|