Impreza. Siedziała już podpita na krześle i ślepo wpatrywała się w tańczące pary, głośno śpiewając swoją ulubioną piosenkę. W końcu przysiadł się do niej i kręcił bajere, zachwycał się jej urodą i mówił jaka to fajna z niej dziewczyna. Poprosił do tańca, zgodziła się. Poszli na parkiet i zacżęli razem bujać się w rytm muzyki. Ciała zbliżały się do siebie coraz bardziej. Do ucha szeptał jej ciągle czułe słówka, na które ona się nabierała. Objął ją w końcu od tyłu i zaczął odgarniać włosy z jej szyi, po czym delikatnie całował, czuła się jak królewna. W końcu przesunął jej głowę w swoim kierunku i ich usta się spotkały. Magia się skończyła wraz z tym, kiedy ona zdała sobie sprawę z tego, że go nie zna. Tydzień poźniej, spotkają się po raz drugi. Przychodzi na spotkanie pod wpływem %. Ona tłumaczy jemu, ze to było za szybko, zwykle taka nie jest. On nie słucha jej wcale i jest strasznie nachalny. Ciągle zbliża się, chce pocałunków. Ona już wie, że to nie ten jedyny.
|