Co by było gdybym znikła? Poprostu spakowała rzeczy i uciekła jak najdalej stąd. Przecież nikt by się nie przejął. Rodzina by mnie szukała, ale po pewnym czasie zdaliby sobie sprawę, że ja nie chce się odnaleźć w tamtym świecie. Że chce zbudować nowy, własny świat. Postawić na początek nowego życia. Ale tylko oni by się martwili. I to boli. To, że nie przejęła się żadna z osób które były rzekomo przyjaciółmi. Nie zmartwił by się chłopak, którego nie mam. Gdybym chciała wrócić nie miałabym do kogo. I to boli. //zdefiniujmymilosc
|