[cz.1] Pozwoliłam Ci mnie poznać. Weszłaś do mojego życia jak do jakiegoś kibla i zrobiłaś w nim co tylko chciałaś. A ja Ci na to pozwoliłam, pozwoliłam Ci mnie poznać, bo miałaś w sobie to coś, tą iskrę, wzbudziłaś we mnie potrzebę poznania Cię, lubienia Cię, kochania Cię. Stałaś się moją osobą. Byłaś mi najbliższa. Kiedy działy się złe rzeczy, chciałam rozmawiać o tym z Tobą, kiedy miałam problem, Tobie pierwszej chciałam o nim powiedzieć. Byłaś dla mnie jedynym ratunkiem. A potem, całkiem kurwa przypadkiem, dowiedziałam się, że moja miłość, facet w którym się zakochałam po raz pierwszy, który był mi najbliższym człowiekiem z penisem między nogami, przestał się ze mną widywać... przez Ciebie. I mimo, że dzielą nas setki kilometrów, spotykałaś się z nim za moimi plecami. Rozmawiałaś z nim o naszych problemach. Wybrałaś jego, a nie mnie. I nawet nie możesz sobie wyobrazić tego, co poczułam, gdy dowiedziałam się, że z nim byłaś.
|