[cz.3] Mam nadzieje, że oboje jesteście z siebie zadowoleni. Zazwyczaj wybuchałam histerią, krzyczałam, darłam mordę na całą okolicę. Wtedy byłam dziwnie spokojna. Milczałam. Nie podnosiłam na Ciebie głosu. Nie zadawałam zbędnych pytań, nie dociekałam prawdy. Usłyszałam wtedy wystarczająco wiele, a mimo to - wybaczyłam Ci. Bo przyjaźń nigdy nie była łatwa i bezproblemowa. Przyjaźń polega na wybaczaniu sobie błędów i tak też zrobiłam. Ciężko pracowałyśmy by odbudować tą relacje. By ponownie móc sobie zaufać. Ale w zamian za to, z biegiem upływającego czasu, dostaję od Ciebie coraz więcej milczenia. Kocham Cię nade wszystko, jestem moim człowiekiem, wybaczyłam Ci tak wiele, tak wiele zniosłam, tak wiele dla mnie znaczyłaś. Lecz im uparciej milczysz, im bardziej mi Ciebie brakuje, tym usilniej przypominam sobie każdą krzywdę jaką mi wyrządziłaś, każdy ból jaki kazałaś mi znieść, dotkliwiej niż dotychczas odczuwam każdą bliznę, która zaczyna na nowo krwawić.
|