Niedługo minie rok od naszych pierwszych rozmów. I może moje serce skromniej biję od tamtego sierpnia,może coraz rzadziej się odzywam i śmieje, ale żyję. Gubię się, nie potrafię odnaleźć siebie w otaczającym mnie świecie, cztery ściany stały się moimi przyjaciółmi. nie chcę nikogo widzieć, z nikim rozmawiać,pozornie uśmiechać się, nie chcę niczego. z dnia na dzień jest coraz gorzej, coraz mniej czasu, coraz więcej obowiązków, ale nie jestem w stanie temu sprostać, ból w sercu jest zbyt silny bym, choć na jeden dzień zajęła się czymś innym. jestem może trochę bardziej blada, ciągle zmęczona, z zaspanymi powiekami i chyba nic we mnie nie funkcjonuje jak dawniej, powoli przestaje być sobą, zniszczyłeś mnie. i każda rana na moim ciele przypomina mi każdy mój upadek, każdą chwilę w której chciałam się poddać. jest ich coraz więcej,ale chyba się przyzwyczaiłam, chyba jestem bardziej odporna i nie mam chwil w której na prawdę potrzebuję wyżyć się na własnym ciele,choć dużo by mi to na / s.b
|