Leżałyśmy na trawie przyglądając się kształtom chmur. -Dlaczego ciągle się spóźniasz, zasypiasz do szkoły, śpisz w dzień? Zapytałaś wzdychając. -Nie mam dla kogo wstawać. Dla kogo oddychać. Dla kogo żyć. Śpię, bo to tak trochę jakbym umarła.. ale bez świadomości, że zostawiam rodzinę. Odpowiedziałam i zamknęłam oczy.
|