Spójrz ostatni raz na mnie, wyczytaj z moich oczu, że codziennie płyną z nich łzy. Z mojej bladej twarzy wyczytaj, że nie śpię, bo tęsknota niszczy we mnie resztki człowieczeństwa. Z moich krwawych ust wyczytaj ból każdej samotnie spędzonej nocy. Czytaj tak długo, aż zrozumiesz jak bez Ciebie cierpię, jak trudno mi co dzień otwierać ciężkie i zmęczone powieki. Moje serce już nie wie co to znaczy bić, jest tylko martwym i marnym mięśniem, zupełnie niepotrzebnym, przyjęło zbyt wiele ran i umarło. Umarło tak jak ja umieram każdego dnia, wykrwawiło się i wylało z siebie cały ból. Siadam na parapecie okna, podnoszę głowę do góry, by łzy nie miały prawa spłynąć, gonię palcem po szybie krople spływającą po drugiej stronie szarej rzeczywistości. To ten moment kiedy znowu wyciągam białą flagę sygnalizując, że się poddałam. Nie gram w tej grze zwanej samotność, bo wciąż stoję na polu tęsknota, i nie potrafię ruszyć naprzód. I żyję tym co pozostało, niekoniecznie z nas, ale tym co mam jeszcze w sobie.
|