Niby jest tak samo ale trochę inaczej. Ulice są podobne, a na każdej palą się lampy. Może jest tutaj trochę cieplej i ludzie uśmiechają się szczerze do innych. Jest spokojniej i są piękne widoki. Miasto tętni swoim życiem jednak przeważają wycieczki rowerowe, auta gdzieś zanikły na parkingach. Może i kocham tą odmienność ale brakuje mi polski. Brakuje mi zgiełku, każdego ranka.. w południe i często wieczorem. Tęsknie za szarym osiedlem przesiąkniętym masą wspomnień. I chyba wolę marznąć uważając by ktoś nie wbił mi kosy między żebra.. ale chce żyć tam gdzie się wychowałem, gdzie stawiałem swoje pierwsze kroki. Tak, właśnie tutaj chce umrzeć z uśmiechem na ustach wiedząc, że żyłem pełnią życia. / dearmad
|