Codziennie się zastanawiam.. myślę o tym gdzie On teraz jest. Czy może patrzy na mnie z góry kiwając przecząco głową mówiąc - Stary idź prosto bo źle skończysz. - a ja po prostu tego nie słyszę? A może milczy? A może go tak naprawdę nie ma? Nie to nie możliwe. Jego ciało.. gdzieś kilka metrów pod ziemią wyniszcza się w drewnianej trumnie, a duchem jest zawsze na tym osiedlu i trybunach. Wierzę w to.. tak samo jak wierzę, że jeszcze pewnego dnia go spotkam i będę mógł zamienić z nim kilka prostych słów. Wstaje, każdego ranka z nadzieją, że to był cholernie zły sen, że On wpadnie do mnie jeszcze tego samego dnia.. niestety. Nie wszystkie marzenia, pragnienia się spełniają niezależnie jak bardzo byśmy tego chcieli. Dziś mogę pójść tylko na jego grób.. dziś dopiero sobie uświadomiłem, że za kilkanaście dni będzie rok. | dearmad
|