[2] Siedzieli w pokoju on z nogami wyciągniętymi do przodu a głowę oparł o ścianę i patrzył się na nią jak na obrazek. A Ona jak zwykle siedziała po turecku obok niego jej włosy opadały kaskadą na jej plecy i ramiona, wełniany sweterek lekko zsuwał się z jej lewego ramienia pokazując kawałek jej oliwkowej cery tak delikatnej ... Mieli Sobie tyle do powiedzenia a właściwie Ona miała, Ona zawsze gadała jak nakręcona, czasem i bez sensu ale on słuchał chłonął z zapałem każde jej słowo. W końcu zamilkła, położyła się na łóżku głowę kładąc na jego brzuchu i obróciła ją tak żeby mogła patrzeć na jego twarz, widziała oznaki zmęczenia cienie pod oczami których wcześniej nie było, ale musiały się pojawić po tak długim czasie nieustannej pracy był zmęczony, mimo wszystko uśmiech z jego twarzy nie znikał ale stawał się większy a oczy jarzyły się szczęściem.
|