CZ 2 /Szymon, którego kochała prawdziwą miłością załamał się na tą myśl, nie miał takich warunków, aby pomoc jej z dzieckiem, musiałby porzucić marzenia o swojej kapeli i przeprosić ojca, aby odziedziczyć w spadku sieć hoteli. Ona też nie chciała żyć z tą myślą, że skaże go na taki los, nie darowałaby sobie. Przypomniała mi się się kłótnia z Szymonem, płakał. Pierwszy raz go wtedy uderzyłam płakałam i krzyczałam - mógłbyś kurwa być mniej ostrożny ! Wolałabym, aby to było jego dziecko i wiem, że on też by tego chciał. Nie wiedział co robić kochał ją jak szalony, ale to nie było jego dziecko a mimo wszystko chciał iść się do ojca jednak ona mu na to nie pozwoliła. Ich miłość była tak prawdziwa, zero patrzenia na własne korzyści, co w tych czasach rzadko się zdarza.. - z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk kroków, które były coraz głośniejsze.
|