Trwam w tym, tocząc jednocześnie walkę ze swoim ciałem. Ono wciąż lgnie to Ciebie, ale ja nie mogę pozwolić sobie na to, aby serce coś bezpowrotnie do Ciebie poczuło. Byłam za bardzo od Ciebie uzależniona. Nie chcę, aby to wszystko tak nagle wróciło. Nie chcę się zastanawiać nad tym co w danej chwili robisz, dlaczego się nie odzywasz, dlaczego nie możesz być przy mnie w danym momencie, wiesz? To jest bardzo męczące, a wręcz zabijające. Bo, jak długo można być uzależnionym od jednej osoby, która postanowiła Cię porzucić i wybrać zupełnie inne, nowe, lepsze życie? Jak długo można znosić cały ból, myśleć o tym wszystkim i nie przejmować się tym co przyniesie los, kiedy jest wokół Ciebie świadomość, że jedna wiadomość sprawi, że czas, przed którym tak długo się ucieka powróci?No proszę Cię, wytłumacz mi, jak długo można to wszystko znosić, kiedy wizja przyszłości staje się nieuniknionym wydarzeniem? Przecież tak być nie może, to musi się zakończyć.
|