Co poranek jakaś ciemna postać, wręcz czarna, pełna złości i gniewu kładzie na moich barkach nowy ciężar, trudny do zniesienia w ciągu dnia. Czasem dołoży kilka zmartwień, kilka myśli i podrzuci chmury pod mą głowę. Nie wiem po co to wszystko i nie wiem czemu to ma służyć. Uwzięła się na mnie, chyba nie chce mnie porzucić, chyba nie chcę bym ruszyła w przód bez niej. Przyzwyczaiłam się do niej, a ona do mnie. Jest przy mnie cały czas. Nawet, gdy kładę się spać wieczorem otula mnie swymi ciężkimi dłońmi. Nie mogę zasnąć, przygniata moje delikatne ciało. I czasem wiele myśli nie daje mi spokoju i zastanawiam się kim jestem i po co żyję i dlaczego nie mogę żyć inaczej, a kiedy mam dość i chcę coś zmienić i chcę od niej odejść, to drwi ze mnie i trzyma mocno moją rękę, nie puszcza.|sajonara.bitches
|