[2] więc przyszłaś cała mokra, rzuciłaś w kąt swoje ulubione a teraz już całkiem przemoczone trampki, założyłaś Jego bluzę i legginsy, włosy upięłaś w koka i zamknęłaś sie w swoim pokoju. Teraz leżysz, analizujesz każdy swój dzisiejszy ruch i pierwsza łza upada na bluzę przesiąkniętą zapachem papierosów. Ktoś powiedziałby, że to zwykły pech, po prostu dzisiejszy dzień nie był tym Twoim. Prawda jest nieco inna. Umierasz z tęsknoty. A to był Twój pierwszy dzień bez Niego. Bez Jego ramion, ust, głosu, zapachu i bez Jego miłości. Płaczesz bo kochasz dupka, któremu się znudziłaś.
|