Nikt nie klnie piękniej niż kobiety. Pamiętam jak nasz dom odwiedziła Kalina Jędrusik. Miałem dziesięć lat. Tego dnia coś przeskrobałem, więc ojciec nie pozwolił mi iść do kina. Kalina puściła ojcu siarczystą wiązankę rodem z praskich spelun. Następnie zwróciła się do mnie z uśmiechem:
"No mały, a teraz spierd... do tego kina i nie zawracaj głowy".
Do tej pory jestem oczarowany.
|