Patrzę dziś w lustro i widzę kogoś innego. Osobę, której się sama bałam. Wiecznie w rozpuszczonych włosach, z makijażem na twarzy, pomalowanymi paznokciami, wysokimi butami i z uśmiechem na twarzy. Zawsze każdemu powtarzałam, że nigdy taka nie będę. Dlaczego? Bałam się zmian i "nowej siebie". Za bardzo przywykłam do moich opuchniętych oczu, sztucznego uśmiechu i do płaskich butów. Coś odeszło. Nie chciałam przyjąć tego do wiadomości, lecz musiałam i nie żałuję. Dziś możesz mnie nazwać wyrafinowaną, wredną i zbyt pewną siebie dziewczyną. Jestem kimś innym, silniejszym i szczęśliwszym.
|