tak bardzo go chcę, ale czy on da rade? czy będzie w stanie wytrzymać mnie, mój chory temperament i dziwne jazdy?czy kiedy będę udawać silną będzie w stanie nadal znosić moje docinki? i czy będzie potrafił patrzeć na moje smutne, zapłakane oczy, kiedy poddam się kolejnej przeszkodzie? czy będzie mógł słuchać mnie całymi dniami, jak przeklinam życie? czy będzie przy mnie, jak będę mówiła, ze go nienawidzę? boję się.. boję się, że będzie jeszcze słabszy niż ja. /bm
|