Siedzę sama w pokoju, wydaje się teraz taki pusty, samotny. Wokół znajdują się meble i zaścielone łóżko. Za oknem pada deszcz, nie chce aż się nigdzie wychodzić. Telefon się urywa. Mój krzyk przepełnia po chwili ciszę. Nie mam już sił. Upadam bezsilnie na ziemie. Lampki odbijają się w moich łzach. Serce nie może uregulować tępa. Mój oddech jest coraz szybszy, gdy pierwsza kropla krwi spada na list, który napisał przed swoją śmiercią. Czekam z niecierpliwością, aż znowu wbije do mojego pokoju i zacznie krzyczeć, że tak nie wolno. I później jak zawsze mnie przytuli. Czekam aż pojawi się na przeciwko mnie, ale wtedy gdy mnie zobaczy będzie wiedział że już jest za późno na jakikolwiek ratunek.
|