Zamknęła oczy. Wyobrażała sobie coś miłego. Pierwszy pocałunek. Jego uśmiech, kiedy patrzył w jej oczy. Jego wyraz twarzy kiedy wyznawał jak bardzo ją kocha. Nagle wszystko to się zamazało... Zobaczyła go znów w innym świetle. Kiedy pierwszy raz podniósł na nią rękę. Kiedy krzyczał popychając ją na ścianę. Jej ogrome siniaki na nogach, rękach... A teraz stał przed nią. Patrzył się na nią znów tymi samymi oczami co kiedyś. Przepraszał. Chciał wybaczenia... Chciał drugiej szansy. Po jej policzkach popłynęły łzy. Wypowiedziała szeptem "nigdy..." odwróciła się i odeszła.
|