2.mimo,że niekiedy znienacka robiłeś się smutny, co widziałam,po Twoim spojrzeniu, nigdy przy mnie nie schodził Ci uśmiech z buzi. Pamiętam,że nigdy nie wiedziałam co robić, w końcu nie chciałam sprawiać Ci zawodu,że widzę jak cierpisz. W końcu tak bardzo próbowałeś to ukryć,zazwyczaj uśmiechałam się do Ciebie i próbowałam zająć Twoje myśli,czym innym niż kobietą która oboje nas tak zraniła. Zawsze widziałam obłęd w Twoich włosach,kiedy miałeś się z nią spotkać, aby ona mogła przebyć ze mną, a Ty z moją siostrą. Często wymyślałam choroby, kłamałam,że mam dużo lekcji,byle tylko się z nią nie spotykać i przebywać z Tobą i siostrą. Pamiętam, też dzień,kiedy dostałeś telefon, że Twój najlepszy przyjaciel umarł. Wtedy po raz pierwszy zszedł Ci uśmiech z twarzy, a z oczu popłynęły łzy. Podbiegłam wtedy pytając się co się stało. Po tym czasie coraz częściej bywałam u mamy, gdy odwoziła mnie z powrotem do Ciebie widziałam walające się butelki, twoje spojrzenie było pełne wariacji
|