Próbowałam spleść kilka słów w miarę logiczne zdania, ale wychodził mi z tego jakiś bełkot. Każda myśl kończyła się jednym, krótkim słowem: "tęsknię", które uwiecznione na kartce czarnym atramentem, rozmazywało się pod wpływem spadających z moich policzków kropel łez. Odłożyłam więc pióro i zeszyt na bok, a sama zwinęłam się w kłębek i nakryłam kocem. Myślę, że łzy idealnie wyrażają moje uczucia, a przynajmniej bardziej trafiają w sedno od bełkotliwych zdań. / fadetoblack
|