kocham go jak nikogo dotąd, chce zeby nadal wspieral mnie w trudnych chwilach, chociaz nie jestesmy razem, tylko jest jeden maly problem nie jestem juz tak otwarta jak bylam przy nim, zamknelam sie w sobie, dusze wszystko w srodku mnie, a gdy on pyta co u mnie zawsze odpowiadam z usmiechem na ustach, ze jest nawet dobrze :( oklamuje go, ale on widzi, ze cos jest nie tak, chce trwac ze mną.. lecz ja juz nie moge, kłotnie, awentury bez przyczyny :((
|