"(...)-Kocham Cię i nie wiem, co, do cholery, z tym zrobić! Nie przestałem Cię kochać od Święta Pracy, kiedy wszystko rozwaliłaś. Bóg jeden wie, jak bardzo chciałem być z Tobą. Chciałem z Tobą być, martwić się o Ciebie, opiekować się Tobą, ale to nie było miłe uczucie, przynajmniej przez kilka ostatnich miesięcy. Jesteś jak przekleństwo. Dlaczego, jak myślisz, prosiłem, żebyś zostawiła mnie w spokoju? (...) -Jesteś jak choroba-mówi coraz głośniej.-Jak wirus, który zżera moje ciało. Już nic nie wiem. Tylu rzeczy sobie nie powiedzieliśmy i to nie jest tylko Twoja wina.-Wskazuje na mnie oskarżycielsko palcem.- powinienem był Cię pilnować, nie pozwolić Ci odejść tak bez słowa. Ale zrobiłem to. Łudziłem się, że w końcu zrozumiesz, obudzisz się. Zepsułaś wszystko.-znowu wskazuje na mnie palcem.(...) A Ty płaczesz przez sen. To też nie jest normalne. To najsmutniejszy dźwięk, jaki kiedykolwiek słyszałeś. (...)"
|