przestalam byc przyzwoita...dzis w nocy...Rano wrociłam nieprzyzwoicie do domu,pachnaca Tobą.Ten zapach mnie uwierał...Zmyłam Cię ciepla wodą i przyszło otrzeźwienie...Nienawidze tej przyzwoitej siebie...ale po tej nocy czuję do siebie wstręt,a do ciebie złośc...Choc...dobrze było tak...pieprzone sumienie wszystko psuje...
|