rodzice znów wyszli pod pretekstem ważnego spotkania. brat rozsadza cztery ściany swoją zajebiście głośną muzyką. pies sam wychodzi przez lekko niedomknięte drzwi, by móc wyleżeć się na zimnym śniegu. drewno powoli spalające się w kominku nieustannie skrzypi. na komórkę co chwilę dostaje nowe nieodebrane połączenia. w międzyczasie sąsiad wpadł w celu zapożyczenia jakiegoś młotka. chodnikiem wędrują pary, mocno trzymające się za rękę i z fascynacją zapatrzone w siebie idą na niby spacer. i zapewne wcale nie jest im zimno. założę się, że rozgrzewa ich miłość. i to wszystko wyjaśnia - dlaczego właśnie teraz siedzę pod kocem, z gorącym kakaem w ręku, a zimne nogi rozgrzewa naładowany do wszelkich możliwości laptop.
|