teraz kiedy kładąc się spać, przykładam głowę do poduszki myślę o Tobie. o tych wspaniałych chwilach, które przeżyliśmy i przeżyjemy. tyle cudownych wspomnień, zacięte rywalizacje o których niektórzy mogą tylko marzyć. dzisiaj byłam na stadionie. gdy przechodziłam obok krzesełek na których siedzieliśmy średnio pół roku temu, poczułam powiew wiatru. przyniósł on ze sobą Twój zapach. uśmiechnęłam się, ale jednocześnie zaniepokoiłam, że zwariowałam. zwariowałam na Twoim punkcie, na punkcie blondyna 190 o niebieskich oczkach i ciepłym serduszku. o silnych ramionach i wspaniałym poczuciu humoru. jak będę wariowała jeszcze bardziej to proszę, nie wieźcie mnie do lekarza. jedynym lekarstwem na atak będzie on.
|