Położyła się na podłodze, jak zawsze, żeby się uspokoić, zamknęła oczy... Teraz jest inną osobą, inne imię, inne nazwisko, inne miejsce, zupełnie inna osoba. Podążała miastem, ze wzajemnością uśmiechała się do przechodniów, wchodziła do kolejnych sklepów wychodząc z pełnymi torbami, radosna muzyka w słuchawkach i szczery śmiech... Koniec, czar prysł, znów była sobą, powoli wstała z podłogi, podeszła do lustra i uśmiechnęła się. Nie, to nie to...
|